Autor Wiadomość
MAP
PostWysłany: Wto 6:31, 15 Maj 2007    Temat postu:

Kasia napisał:
Marku, czemu tak definitywnie krytykujesz wszystko co Tobie się nie podoba...
A czemu nie? W końcu mi się to nie podoba.
Poza tym lubię łamać niektóre konwenanse. Wszystkim podoba się BE, a ja na prawdę nie rozumiem czemu. Jest przecież tyle o stokroć ciekawszych i lepszych filmów bez "potknięć", a wszyscy tylko BE i BE2. W filmie nie może być "potknięć" (o schrzanieniu fabuły już nie wspomnę).
A BE i tak śmierdzi.
Kasia
PostWysłany: Pon 21:37, 14 Maj 2007    Temat postu:

MAP napisał:
A BE sucks!

Marku, czemu tak definitywnie krytykujesz wszystko co Tobie się nie podoba... Wiadomo, w każdym filmie znajdzie się potknięcia, ale żeby od razu "...sucks!"? Bądź czasem trochę łagodniejszy...
MAP
PostWysłany: Pon 11:28, 14 Maj 2007    Temat postu:

Nie, Ghościu, to jest zupełnie inna kategoria, nie ma nic wspólnego z głupawą komedią, której elementy niestety posiada "100 girls" (ów film polecem ze względu na ciekawe spostrzeżenia, jakich dokonuje główny bohater; szkoda, że sposób przelania tych myśli na ekran w postaci niskich lotów żartów jest nie trafiony). A co do TFS to więcej na:
http://dziekujemy.za.palenie.filmweb.pl/Dzi%c4%99kujemy+za+palenie+2005+opisy,FilmDescriptions,id=210137
http://dziekujemy.za.palenie.filmweb.pl/Dzi%c4%99kujemy+za+palenie+2005+recenzje,FilmReview,id=210137
A BE sucks!
Grzywa
PostWysłany: Pon 10:26, 14 Maj 2007    Temat postu:

ja tez Ghost Smile

juz o nim pisałam Very Happy
genialny film
GhoSt
PostWysłany: Pon 0:48, 14 Maj 2007    Temat postu:

tak jak 100 girls Marku?? ;D tak btw polecam Butterfly Effect
MAP
PostWysłany: Nie 23:39, 13 Maj 2007    Temat postu:

Też warto zobaczyć.
Właśnie obejrzałem sobie "Dziękujemy za palenie". W dużym skrócie - GENIALNE!!!
Nie ma co tu dużo mówić, takie filmy po prostu trzeba obejrzeć, bo ostatnio to takich ze świeczką szukać. Doskonała satyra, świetna gra aktorów, no i to przesłanie...
Lesiu
PostWysłany: Pon 0:00, 05 Lut 2007    Temat postu:

Już wcześniej słyszałem o tym filmie. To musi być coś niezwykłego. Tylko gdzie to grają????
Asia J.
PostWysłany: Nie 15:02, 04 Lut 2007    Temat postu: warto zobaczyć

Wkrótce niektórzy szczęśliwcy rozpoczną ferie (jak dobrze, że wejdę w ich skład Very Happy ), niektórzy odpoczną po sesji, a jeszcze niektórzy...cóż też pewnie z chęcią odpoczną. Wszystkim polecam film "Wielka cisza", wyjątkowy, doceniany dokument o życiu wyjątkowych mnichów-kartuzów. W Polsce grają go od 2.02 nie wiem od kiedy w trójmieście. Dla zainteresowanych dorzucam rzecz o filmie .Pozdrawiam




2007-02-03 12:34:01
"Wielka cisza" już w kinach
KAI/J

"Wielka cisza" - film dokumentalny o mnichach żyjących w Alpach Francuskich wszedł 2 lutego, na ekrany polskich kin. To pierwszy w historii obraz opowiadający o życiu w zakonie kartuzów.
Film niemieckiego reżysera Philipa Gröninga jest pierwszym w historii obrazem opowiadającym o życiu wewnątrz zakonu kartuzów w Alpach Francuskich. Reżyser otrzymał pozwolenie na realizację filmu dopiero po 16 latach starań. Klasztor zamknięty jest dla odwiedzających i turystów, nie istnieją żadne współczesne filmy z udziałem zakonników. Gröning przez pół roku mieszkał w klasztorze i na co dzień towarzyszył mnichom z kamerą. Przed nim do klasztoru pozwolono wejść dziennikarzom z kamerą w 1960 roku. Po Gröningu - który filmował życie mnichów na przełomie 2002 i 2003 roku - przez następne siedem lat nie będzie wolno nikomu wejść do klasztoru z kamerą.

Niemieckiemu reżyserowi pozwolono filmować bez ograniczeń, o ile nie będzie używał dodatkowego światła ani dźwięku. Żył tak jak mnisi, mieszkał w jednej z cel, pracował w klasztorze i ogrodzie, uczestniczył we wszystkich modlitwach, także nocnych. Kartuzi bowiem po trzech godzinach snu wstają, by modlić się przez dwie, trzy godziny, a następnie mają przed sobą jeszcze trzy godziny snu. W klasztorze filmowiec spędził wiosnę, lato i część zimy.

- Nie chciałem robić filmu o zakonie, tylko o byciu mnichem - twierdzi Philip Gröning. Dlatego widz nie dowie się wiele o historii klasztoru ani o rocznym rytmie liturgicznym - świąt i uroczystości - według którego żyją kartuzi. Trudno też po obejrzeniu filmu dokładnie powiedzieć jak godzina po godzinie wygląda codzienność mnichów. Czas w filmie nie płynie liniowo, czynności, modlitwy i cytaty powtarzają się, zmuszając nawet nieuważnego widza do refleksji.

Kartuzów obowiązuje reguła milczenia, a mimo iż żyją we wspólnocie, mieszkają w odosobnieniu. Pracując obok siebie nie rozmawiają ze sobą, starają się nie zakłócać ciszy i spokoju współbraci. Nawet posiłki spożywają samotnie i w milczeniu - oprócz niedzielnego obiadu, kiedy jedzą w refektarzu, a następnie wychodzą na czterogodzinny wspólny spacer, podczas którego rozmawiają. Philipowi Gröningowi udało się pokazać, że mnisi potrafią wykorzystać ten czas na zabawę, np. zjeżdżanie po zaśnieżonym pagórku czy powściągliwe żarty z symboli, które współcześnie tracą swoje znaczenie.

W filmie ścieżka dźwiękowa wydaje się bardzo uboga - brzęk metalowej miski uderzającej o kamienny parapet, szelest przewracanych kartek, chrzęst krojonego przez krawca materiału przeplatany jest śpiewem mnichów podczas nocnych modlitw. Dokument zawiera tylko jeden wywiad z niewidomym zakonnikiem, o śmierci, szczęściu i bliskości z Bogiem.

Gröningowi udało się namówić mnichów do spojrzenia w oko kamery - dzięki temu widz, mimo iż nie poznaje imion kartuzów, może przez minutę patrzeć prosto w oczy każdemu z nich, stanąć twarzą w twarz. Kamera podgląda zakonników przy codziennej modlitwie, w celach, kaplicy, w kuchni czy podczas karmienia dzikich kotów, które zadomowiły się na strychu.

Autor filmu nie stara się nawet tłumaczyć widzowi celu czy sensu niektórych czynności czy wydarzeń z życia zakonnego - nie zawsze więc obserwator rozumie dokładnie co robią mnisi. Za to staje niekiedy w uprzywilejowanej pozycji, gdy dane jest mu oglądać to, czego nie widzą sami kartuzi, np. gry świateł w pustych podczas kontemplacji czy pracy mnichów korytarzach klasztoru.

- Nie można używać języka do opisania świata, który istnieje daleko poza materią słowa - mówi reżyser Gröning. - Mnisi starają się pogłębiać swoje rozumienie rzeczy. Mogę mieć tylko nadzieję, że widzowie doświadczą czegoś podobnego.

Zakon kartuzów został utworzony w XI wieku przez św. Brunona. Życie braci oparte jest na zaostrzonej regule benedyktyńskiej, nakazującej kontemplację, życie w odosobnieniu, stałe milczenie, powstrzymanie się od posiłków mięsnych, prywatną modlitwę, medytację i studium oraz pracę. Obecnie w świecie istnieje 18 klasztorów tego zakonu, w których żyje 340 mnichów. Kasata klasztorów polskich nastąpiła w I połowie XIX wieku.

"Wielka cisza" odkryta przez publiczność i międzynarodową krytykę na festiwalu Sundance w Stanach Zjednoczonych, odwiedziła do tej pory najważniejsze międzynarodowe festiwale - obraz był pokazywany w Wenecji, Toronto, Hong Kongu oraz Leeds i wszędzie został przyjęty owacyjnie.

W Niemczech zgromadził blisko dwustutysięczną widownię i zarobił ponad milion euro. Również we Włoszech film Gröninga najpierw został owacyjnie przyjęty na festiwalu w Wenecji, a następnie przyciągnął do kin ponad 120-tysięczną publiczność.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group